Jest cicha, bezpieczna i wydajna. W Kodniu powstała pionowa elektrownia wiatrowa – cicha i nie wytwarzająca groźnych dla środowiska ultradźwięków.
Nie ma tu klasycznych wiatraków. Jest za to technologia wynaleziona przez rodzinę Piskorzów z Kodnia w powiecie bialskim. Konstrukcję tworzy tzw. wieża składająca się z trzech kolumn, w których zamontowane są turbiny wiatrowe. W sumie – 30 metrów wysokości i 0,5 MW mocy.
– Wieżę można rozbudowywać o kolejne segmenty, zwiększając jej moc – mówi Ireneusz Piskorz, który wspólnie z ojcem Waldemarem i bratem Tomaszem opracowali unikatową i już opatentowaną konstrukcję.
– Pionowe turbiny wiatrowe startują już przy małej prędkości wiatru i co najważniejsze – pracują niezależnie od jego kierunku. Są więc efektywniejsze od klasycznych elektrowni wiatrowych – podkreśla Piskorz.
Zalet jest więcej. – Przede wszystkim ekologia, bo po pierwsze nasza wieża pracuje cicho, nie wytwarza groźnych dla środowiska ultradźwięków, nie powoduje drgań – wymienia jeden z jej pomysłodawców. Konstrukcja jest stabilna.
– Wytrzymuje napory wiatru wiejącego nawet do 200km/h – precyzuje pan Ireneusz. Wygenerowany tu prąd będzie sprzedawany do sieci Polskiej Grupy Energetycznej.
– Zamierzamy też sprzedawać nasze rozwiązania technologiczne w Polsce i za granicą – zapowiadają wynalazcy z Kodnia. Kto może skorzystać z pionowych elektrowni wiatrowych? – Zakres jest szeroki: zarówno odbiorcy indywidualni, bo konstrukcję można zamontować na budynkach, jak i duże zakłady przemysłowe. Mogą też powstawać farmy wiatrowe, bo wieże można rozbudować nawet do 60 metrów wysokości – przekonuje Ireneusz Piskorz.
Według wójta gminy Kodeń, Ryszarda Zania, inwestycja jest szansą na rozwój gminy. – W przyszłości może jakieś miejsca pracy to przyniesie i jakiś podatki do gminnej kasy wpadną. Niewykluczone, że samorząd też kiedyś wprowadzi to rozwiązanie. Na przykład do oświetlenia ulicznego – planuje Zań i potwierdza: Przy takiej elektrowni wiatrowej nie ma hałasu, ani nieprzyjemnych zapachów. Jest cicho i czysto. To lepsze rozwiązanie niż np. biogazownia.
W wiatrową inwestycję zaangażowanych jest kilka spółek. Swoje udziały ma też rodzina Piskorzów. Na razie nie chcą jednak ujawniać kosztów tego przedsięwzięcia.
– Nie zainwestowalibyśmy nie wierząc w ten projekt – mówi przedstawiciel jednego z inwestorów Robert Witos z warszawskiej spółki Eco-Sol. – Widzimy tu potencjał. W końcu mamy do czynienia z polską myślą techniczna, którą trzeba rozwinąć, a nie odłożyć na półkę lub sprzedać zachodnim koncernom – podkreśla.
Źródło:
-dziennikwschodni.pl